niedziela, 22 lipca 2018

Czy ktoś jeszcze czyta blogi?



Zawsze chciałam robić coś twórczego, ale prawda jest taka, że gdy nie ma odbiorców to to traci sens. Nie po to przecież człowiek się wysila, by później efekty swojej pracy schować do szuflady, lub pokazać w porywach 5 osobom. No nie. Robiłam różne rzeczy, ale właśnie z takim efektem. Bo twórczość trzeba też niestety umieć sprzedać, a ja takich umiejętności nie posiadam. Jestem chyba zbyt nieśmiała i niepewna siebie.

No a teraz, wbrew temu co powyżej, wymyśliłam sobie, że będę pisać bloga i jeszcze do tego, że ktoś będzie chciał tego bloga czytać. Wiem, wybrałam bardzo kiepski moment, bo blogi są dziś na wyginięciu. Wypiera je You Tube i Instagram ze swoimi stories. Ludziom zwyczajnie nie chce się czytać - wolą oglądać i słuchać.  Chooociaż…  może i nie do końca tak jest, bo przecież książki się sprzedają i to chyba dość dobrze, a w naszej osiedlowej bibliotece też stale są kolejki. Moim zdaniem, chodzi o to, że użytkownik internetu woli słowo mówione niż pisane, ponieważ wtedy ma wrażenie większej bliskości z jego twórcą. Widzi go, obserwuje jego mimikę i słyszy ton głosu. Tworzy w ten sposób swoich wirtualnych przyjaciół, tym bardziej, że na instastories ludzie opowiadają często o  prywatnych sprawach i pokazują urywki swojego codziennego życia (oczywiście – o czym niestety większość z nas zapomina – zazwyczaj tylko te „instafriendly”).


Mimo to, pomyślałam, że, może m. in. właśnie dzięki mediom społecznościowym, uda mi się dotrzeć do garstki ludzi, którzy będą chcieli czytać moje teksty. Na razie nie wiem o czym pisać. Nie mam nawet nazwy dla tego bloga. Chwilowo jest "Ami", bo kiedyś był "Świat Ami" i "Ami maluje". Nie jestem pewna czy umiem teraz stworzyć jakiś spójny profil swojej „tfurczości”, więc póki tego nie wypracuję, wrzucam wszystko do ogólnego worka pod tytułem „lifestyle”,  czyli będę pisać o różnych aspektach życia, w dużej mierze mojego, a więc przygotuj się mój potencjalny Czytelniku/ potencjalna Czytelniczko, że wypowiem się na pewno na temat ważnych dla mnie spraw: dzieci, miłości, przyjaźni, zwierząt, roślin… Nie będę wszystkiego wymieniać, bo mam sporo zainteresowań i cię zanudzę, w każdym razie, nie znajdziesz tu raczej tekstów o zarabianiu pieniędzy, dążeniu do sukcesu czy o dobrach luksusowych, ale jeśli lubisz spokój i tzw. slowlife (czy jest polski odpowiednik tego słowa?) to zapraszam. Myślę, że się polubimy :-)

Na koniec powiem coś o sobie, bo sama lubię wiedzieć z kim mam do czynienia. Jestem żoną, pracującą mamą dwóch córek, mam dwa koty, psa i 36 lat, więc można powiedzieć, że jak na początkującą blogerkę jestem już dość stara. Jak już napomknęłam wyżej, nie jest to jednak mój pierwszy blog. Właściwie to piszę go na starym szablonie, mam nadzieję, że mi to wybaczysz.

Chciałabym bardzo, by miejsce to było polem do dyskusji czy rozmowy na jakiś temat, więc proszę – komentuj. Jeśli zauważysz tu jakieś rażące błędy lub coś was bardzo drażni (np. to, że wrzucam, za dużo wtrąceń i nawiasów), to daj znać. No i napisz o czym chciałbyś/chciałabyś pogadać.

Do zobaczenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz